Powieść o tęsknocie tak
wielkiej, że nie do pokonania – za miłością, za wolnością, za bogactwem, za
bliskością – wbrew zdrowemu rozsądkowi, zasadom, wszelkim prawom…
Kasia Bulicz-Kasprzak
przepięknie, barwnie, z zaangażowaniem maluje słowem obraz XVIII-wiecznej
Rzeczpospolitej - pachnący igliwiem lasu i nagrzaną słońcem ziemią. Niestety,
zwraca uwagę również na to, że tamte czasy to ogromny dysonans miedzy wygodnym
życiem szlachty a wypełnioną znojem ponad siły egzystencją chłopów. Bezwzględni
panowie traktowali swoich podwładnych na równi ze sprzętem, za nic mając ich
odczucia czy potrzeby, przewrotnie nazywając karanie, poniżanie, niesprawiedliwość
czy głodzenie metodami wychowawczymi. I chociaż wydawałoby się, że właściciele pięknego
dworu – państwo Złotniccy – nie mają większych powodów do niezadowolenia, to
jak wszystkich ludzi, niezależnie od statusu społecznego, dręczą ich zupełnie
przyziemne sprawy – niespełnione marzenia, pragnienie namiętności, niepokój o
bezpieczeństwo bliskich…
Cieszę się, że dawne
czasy minęły… Przerażający był nie tylko niesprawiedliwy los chłopów, ale i
kobiet – bezwolnych na małżeńskim jarmarku, znaczących tyle, co ich posag lub
uroda. Zresztą, jaki majątek i jakie pieniądze? Te przecież zawsze wędrowały w
męskie ręce, a kobiety i tak nie miały
do nich dostępu.
Fascynującym wątkiem
jest historia zbójcy, droga, która zaprowadziła prostego chłopa do takiego
stylu życia. Aleksego spotkało wiele nieszczęść, a trawiące go od środka złość
i gorycz potrafią ukoić jedynie góry. Tylko zmęczenie wspinaczką, pobyt na
wierchach przynoszą chwilowy spokój i ulgę. Jego celem jest wyrównanie
rachunków, chce zabrać bogatym, by pomóc biedniejszym i ciemiężonym, ale czy
można uznać za sprawiedliwe działanie siłą, mordowanie, przemoc? Jest niezwykle
wrażliwy, czuje wewnętrzne rozterki, ale nie zna już innej drogi… Cierpienie,
wyrzuty sumienia, lojalność długo są jego siłą napędową, ta jednak powoli
wyczerpuje się, a powodem delikatnej zmiany nastawienia staje się wyjątkowa
przyjaźń z Lupem.
A to jest dopiero
intrygująca postać! Lup wybrał życie w lesie – z dala od beznadziei chłopskiego
losu i nieprzewidywalnych humorów pana. Las tak długo jest jego domem, że sam
stał się cząstką przyrody. Wrodzona wrażliwość nie pozwala mu przejść obojętnie
ani obok skrzywdzonej istoty ani obok piękna natury. Jego ogromne serce, mądrość,
przenikliwość, sposób postrzegania świata są wręcz wzruszające. Zwierzęcy
instynkt toczy w nim bój z ludzką naturą, bo jednak i on tęskni do drugiego
człowieka, a przywiązanie do Aleksego bliskie jest szczerej, braterskiej
miłości…
Ta powieść to nie tylko
piękny kawałek historii, pamięć o NASZYCH KRESACH, prawda o ludzkiej naturze –
niezmiennej od wieków, to również cudne obrazy przyrody, w których trawa mieni
się jadeitowym odcieniem, a kotliny porastają szarotki, cebulice, miłki i
zniebieściałe szafrany…