Trzecia część cyklu i
nie ma nudy – zwroty akcji, rosnące napięcie, sensacyjne wątki, pełnokrwiści
bohaterowie, realistyczne sceny ze zwykłego życia. Niezmiennie podoba mi się
bezkompromisowość, szlachetność, zaangażowanie „Bezimiennego”. To, że szanuje
prawo i porządek, ale gdy czuje, że nie ma innej drogi, potrafi wykorzystać
swoje umiejętności technik walki i w ostateczności – zdolny jest do przemocy…
Tym razem, szukając
nowej kwatery, trafia do domu pana Henryka. Staruszek wynajmuje mu pokój w
domu, na który, jak się okazuje, swój plan, można powiedzieć, ze wręcz
brawurowy, mają gangsterzy. Rynek
nieruchomości w Warszawie to pole minowe dla bezbronnych, starszych, samotnych
osób… I znowu sobie pomyślałam, że świat byłby lepszy, gdyby ludzie byli po
prostu PRZYZWOICI! Niestety – otaczają nas również „czarne charaktery”, dobrze
więc, że pojawił się ktoś, komu nie żal czasu i wysiłku, by stanąć w obronie
słabszych. Bezimienny nie waha się widząc krzywdę starszego pana. Nie
analizuje, nie szacuje zysków i strat – reaguje od razu… Takich przyzwoitych
postaci, zaangażowanych w czynienie dobra, jest nawet więcej…
Bohaterowie są
wyraziści, tak autentyczni, że ich losy wzbudzają współczucie, empatię, a
czasem nawet frustrację. Dzięki temu czytelnik z łatwością może identyfikować
się z nimi, ich przeżyciami i dylematami. Jak nie wzruszyć się na gest pana Henryka,
który późno zrozumiał, że za rzadko kupował żonie ulubione kwiaty – dlatego
teraz stawia tulipany przed fotografią zmarłej kobiety…
Spostrzegawczość,
wrażliwość, umiejętność wniknięcia w duszę, umysł, serce i zdolność oddania
tłoczących się tam emocji – to niezmiennie zaskakująca cecha autora… i do tego
ta szczypta humoru…
"Zwykła
przyzwoitość" to nie tylko pasjonująca opowieść o walce dobra ze złem, ale
także refleksja nad wartościami moralnymi i siłą ludzkiego charakteru. Autor w
mistrzowski sposób ukazuje, że nawet w najbardziej beznadziejnych sytuacjach
zawsze warto trwać przy własnych przekonaniach.
Z niecierpliwością
wyczekuję kontynuacji.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz