W tej powieści miłość
miesza sią z nienawiścią, a zło próbuje zwyciężyć nad dobrem. Fikcja literacka idealnie
została zbalansowana z faktami, a Zbigniew Zborowski udowadnia, że historia
jest ciekawa!
Losy potomków trzech
rodów – Zaporewiczów, Młynarskich, de Ville – nadal się splatają, udowadniając,
że ludzkie ścieżki są nieodgadnione. Autor, we właściwy sobie, lekki i subtelny
sposób płynnie pozwala dostrzegać długofalowe skutki i wielowymiarowe
konsekwencje ich decyzji i uczynków. Ze swadą, dynamicznie opowiada o
codzienności, zmartwieniach, marzeniach postaci, które już poznałam i stały się
mi bliskie. Połówki monety nadal krążą między nimi i powoli odkrywamy ich znaczenie.
Poznając wątki osadzone w konkretnych obyczajowo-politycznych faktach nie
mogłam uwolnić się od myśli, że wielką HISTORIĘ tworzą zwykli ludzie…
Krążąc w
czasoprzestrzeni – między końcówką II wojny światowej a teraźniejszością,
pomiędzy Warszawą, Paryżem, Moskwą, Meksykiem, Indochinami - niezmiennie się
zastanawiałam nad tym, co nas kształtuje. Pod wpływem czego stajemy się dobrzy
lub źli? Czy gniew, uraza, upokorzenie usprawiedliwiają podłe uczynki? Dlaczego
niektórzy w imię miłości są w stanie wyrzec się nawet życia, a inni bez skrupułów,
bezwzględnie prą do celu? Czy naprawdę tak łatwo przemienić się z ofiary w
kata?
Saga zachwyca, przede
wszystkim dlatego, że nie pozwala się oderwać, a jednocześnie uczy krytycznego
spojrzenia na przeszłość, ale i teraźniejszość. Przeraziła mnie refleksja, że
Ci przed nami też nie spodziewali wszechogarniającego zła, też żyli nadzieją,
że więcej wojen nie będzie, że to od nas zależy spokój na świecie…