piątek, 23 lutego 2024

Nielat, Piotr Kościelny


 

      Gniew, bezsilność, rozdrażnienie – to tylko część emocji, jakie budzi ta powieść. Jest tak realna, że wszystko po niej boli, a właściwie trzeba ją sobie nawet dozować, aby nie przytłoczył nas ogrom niesprawiedliwości dotykającej głównego bohatera…

Aż chce się pogłaskać czuprynę chłopca z okładki, aby okazać odrobinę wsparcia.

Akcja toczy się w dwóch planach czasowych – pierwszy to rok 1998, kiedy zostają odnalezione zwłoki popularnego aktora i policja prowadzi dochodzenie, aby ustalić sprawcę ewidentnego zabójstwa. Drugi przenosi nas do 1994 roku – wtedy jedenastoletni bohater rozpoczyna opowieść o swoim życiu. Można się domyślić, że oba wątki w jakiś sposób się zazębią, a śledztwo prowadzone przez komisarza Nawrockiego powiąże melinę, ofiarę morderstwa z tytułowym „Nielatem” – jak policjanci określają osoby nieletnie. Tylko co może łączyć denata – przedstawianego przez media jako sympatycznego, wrażliwego człowieka z nastolatkiem wywodzącym się z patologicznej rodziny? Zapewniam, że komisarz Nawrocki, zwany Chartem z powodu nieustępliwości i dociekliwość, powiąże fakty, połapie nitki i nie zlekceważy żadnych tropów.

Michał to chłopiec z trudnego domu. Jego rodziny nie można nawet określić dysfunkcyjną, bo nazwanie jej patologiczną to za mało… Choroba alkoholowa rodziców, bieda, emocjonalny chłód to nie wszystkie problemy chłopca… Nie chcę zdradzać z jakiego powodu czuje się nieustannie zagrożony.  Bardzo się boi, pokornie znosi swój los, nikomu nie ujawnia swych tajemnic w obawie, że nikt mu nie uwierzy lub wyśmieje. W skrytości marzy o odmianie losu i szczęśliwym domu. Ucieka w świat książek i komiksów, szukając pociechy w fikcyjnych rzeczywistościach.

Powieść jest bardzo realna, smutna, poruszająca. Uważam jednak, że potrzebna, bo o trudnych sprawach tez trzeba mówić! Niestety świat nie jest idealny, zło istnieje, i chociaż krzywda wyrządzana dziecku oburza najbardziej, to nikt jeszcze nie znalazł sposobu na jej wyeliminowanie.  Może komuś otworzą się oczy? Może ktoś stanie się czujniejszy? Na niektóre sytuacje moglibyśmy przecież reagować.

Książkę czyta się szybko, przerwy wymuszają jednak emocje, które towarzyszą lekturze. Autor nie epatuje przesadnie brutalnością, z wyczuciem przekazuje fakty, a jednak docierają one z ogromną siłą do czytelnika, raniąc duszę i serce…

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Życie do poprawki, Marta Osa

  Wierzycie w prawdziwą miłość – taką pierwszą, jedyną, niezapomnianą? Ja tak, chociaż zgadzam się z główną bohaterką, że nic nie jest w życ...