Gniew, bezsilność, rozdrażnienie – to tylko część
emocji, jakie budzi ta powieść. Jest tak realna, że wszystko po niej boli, a
właściwie trzeba ją sobie nawet dozować, aby nie przytłoczył nas ogrom
niesprawiedliwości dotykającej głównego bohatera…
Aż chce się pogłaskać czuprynę chłopca z okładki,
aby okazać odrobinę wsparcia.
Akcja toczy się w dwóch
planach czasowych – pierwszy to rok 1998, kiedy zostają odnalezione zwłoki
popularnego aktora i policja prowadzi dochodzenie, aby ustalić sprawcę
ewidentnego zabójstwa. Drugi przenosi nas do 1994 roku – wtedy jedenastoletni
bohater rozpoczyna opowieść o swoim życiu. Można się domyślić, że oba wątki w
jakiś sposób się zazębią, a śledztwo prowadzone przez komisarza Nawrockiego
powiąże melinę, ofiarę morderstwa z tytułowym „Nielatem” – jak policjanci
określają osoby nieletnie. Tylko co może łączyć denata – przedstawianego przez
media jako sympatycznego, wrażliwego człowieka z nastolatkiem wywodzącym się z
patologicznej rodziny? Zapewniam, że komisarz Nawrocki, zwany Chartem z powodu
nieustępliwości i dociekliwość, powiąże fakty, połapie nitki i nie zlekceważy
żadnych tropów.
Michał to chłopiec z
trudnego domu. Jego rodziny nie można nawet określić dysfunkcyjną, bo nazwanie
jej patologiczną to za mało… Choroba alkoholowa rodziców, bieda, emocjonalny
chłód to nie wszystkie problemy chłopca… Nie chcę zdradzać z jakiego powodu
czuje się nieustannie zagrożony. Bardzo
się boi, pokornie znosi swój los, nikomu nie ujawnia swych tajemnic w obawie, że
nikt mu nie uwierzy lub wyśmieje. W skrytości marzy o odmianie losu i
szczęśliwym domu. Ucieka w świat książek i komiksów, szukając pociechy w
fikcyjnych rzeczywistościach.
Powieść jest bardzo realna,
smutna, poruszająca. Uważam jednak, że potrzebna, bo o trudnych sprawach tez
trzeba mówić! Niestety świat nie jest idealny, zło istnieje, i chociaż krzywda
wyrządzana dziecku oburza najbardziej, to nikt jeszcze nie znalazł sposobu na
jej wyeliminowanie. Może komuś otworzą
się oczy? Może ktoś stanie się czujniejszy? Na niektóre sytuacje moglibyśmy
przecież reagować.
Książkę czyta się
szybko, przerwy wymuszają jednak emocje, które towarzyszą lekturze. Autor nie
epatuje przesadnie brutalnością, z wyczuciem przekazuje fakty, a jednak
docierają one z ogromną siłą do czytelnika, raniąc duszę i serce…
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz