Piękna, wzruszająca,
wręcz rozczulająca historia… co brzmi dziwnie, biorąc pod uwagę podjęty przez
autorkę temat.
Powieść prowadzona z
perspektywy zamordowanej nastolatki, która „z góry” przygląda się temu, jak wygląda
świat po jej śmierci. Z rozpaczą obserwuje ogromny ból swojej rodziny, przyjmujący
różne formy i wręcz odbierający oddech,
wzbudzający gniew i żal, i poczucie winy, i lęk, i rozpacz tak silne, że nie są w stanie przeminąć
zupełnie.
Zachwycił mnie
oryginalny sposób wyobrażenia nieba, jako przestrzeni, gdzie spełniają się
marzenia i można nawet zawierać przyjaźnie… Chociaż to niebo nie jest idealne –
nie może ono spełnić tego, czego pragnie się najbardziej – przede wszystkim tego,
aby to morderca umarł, a dziewczyna mogła powrócić do rodziny…
Miłe jest poczucie
nadziei, że z tego „szerokiego” nieba można zmieniać życie tych, których
kochało się na ziemi, że można ich odwiedzać. Według Susie na granicy swojego
ciała można żyć tak długo, jak się chce.
Zarówno powieść, jak
i jej ekranizacja są tak przejmujące, że długo nie pozwalają o sobie zapomnieć!
Mocno zainteresowałaś mnie tą książką i chyba się skusze :)
OdpowiedzUsuńNie czytałam, ani nie oglądałam, więc tym bardziej mam co nadrabiać.
OdpowiedzUsuńoj bardzo mnie zaciekawiłaś. Ksiązka przypadnie mi do gustu na pewno ale to jak ją zarekomendowałaś...brawo
OdpowiedzUsuń