Weronika ucieka z miasta – od chorobliwie
zazdrosnego narzeczonego i życia w złotej klatce. Dzięki temu, że odziedziczyła
dworek po babci, ma szansę rozpocząć życie na nowo. Mocno postanawia być
szczęśliwa! Babcia Gosia, niczym dobra wróżka z bajki o Kopciuszku, umożliwiła
dziewczynie nowy start… i to jaki!
Perypetie
tytułowej „Miastowej”, która próbuje poradzić sobie w wiejskich realiach,
przypominają trochę dowcip o domku w Karkonoszach. Bardzo zabawnie, ale ze znawstwem materii,
autorka zaprezentowała zmagania z przyłączami, przyrodą, zjawiskami
meteorologicznymi… i kogutem… Na szczęście Werka może liczyć na Bartka –
zaufanego przyjaciela babci, który zna jej dom jak własny i jest chętny do
pomocy. Tylko czy można mu ufać, skoro wszyscy dookoła uważają go za złego
człowieka, „łajdaka i świnię”, powiązanego ze śmiercią Jagody? Z biegiem czasu
emocje w Powykopkach nie wyciszają się, przeciwnie – giną kolejne kobiety – a
miastowa dziewczyna ma pecha pojawiać się w niefortunnych miejscach w
niewłaściwym czasie… Jednocześnie dzięki inteligencji i intuicji wpada na trop
w sprawie tajemniczych zaginięć…
Polecam
tę historię, to naprawdę świetna
rozrywka, gwarantująca odskocznię od wszystkich problemów! Trochę sensacji, sąsiedzkich
plotek, niebezpiecznych przygód i mnóstwo humoru – to wszystko składa się w
cudowną powieść obyczajową z wątkiem kryminalnym.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz