Mądra powieść o tym, że trzeba odważyć się walczyć o
swoje szczęście, nie dać się zwieść pozorom i zastraszyć hejterom… I zawsze
szukać właściwego wyjścia, bo takie istnieje – nawet z najbardziej
skomplikowanego życiowego labiryntu...
Ewę poznajemy w
momencie, kiedy postanawia „przemeblować” swoje życie. Do tej pory jak „niespełniona
siłaczka” - pracuje jako nauczycielka języka polskiego, prowadzi dom i chociaż doskonale
łączy te światy, to nie jest szczęśliwa. Czuje się przytłoczona codziennością,
zmęczona, sfrustrowana. Marzy o kursie języka angielskiego, o tym, aby być
lepszą matką, bardzo chciałaby mieć psa. Otyłość córki odbiera jako osobistą
porażkę. Przykro jej, że nie rozumie Klaudii, nie potrafi do niej dotrzeć, nie
wie, jak jej pomóc. Ma również wrażenie, że jej małżeństwo popadło w rutynę, chociaż
sama przyznaje, że atmosfera między nią i Mirkiem nigdy nie była supergorąca.
Spokojnie więc znosi jego częste wyjazdy, godzi się z nieobecnością… Skutki tego wszystkiego okazują się,
dosłownie, opłakane… Problemy piętrzą się, gromadzą, aż przychodzi kryzys i
okazuje się, że Ewa to jednak silna babka!
Autorka delikatnie
przekazuje, że każdy ma inną historię, ale ma też prawo do popełniania błędów. A
już z pewnością każdy potrzebuje zainteresowania i przyjaciół.
Już lubię tę bohaterkę - jestem w podobnej życiowej sytuacji... Marta
OdpowiedzUsuń