„Czerń
kruka” Ann Cleeves to thriller, którego akcja toczy się na jednej
z szetlandzkich wysp. Morderstwo Catherine o czarnych włosach z niebieskimi
pasemkami i głosie jak czarna melasa wstrząsa zamkniętą społecznością…
Pierwszym podejrzanym
staje się Magnus Tait - zakompleksiony samotnik, trochę budzący współczucie, a
trochę przerażenie, którego jedynym przyjacielem jest udomowiony kruk. Uduszenie
młodziutkiej Catherine w pobliżu jego domu prowokuje mieszkańców do złych
emocji, nieprzychylnych spojrzeń. Zaczynają się plotki, łatwo wydawane sądy,
podsycane zostają uprzedzenia wobec inności… Stary człowiek boi się, czuje się
zaszczuty, ale czy jest niewinny? W końcu w tej okolicy kilka lat temu też zaginęła
dziewczynka o imieniu rozpoczynającym się na literę C. Czy ma znaczenie fakt,
że obie ofiary zamieszkiwały ten sam dom? A może kluczem jest kolor włosów, kojarzący
się z kruczymi skrzydłami?
Śledztwo prowadzi
inspektor Jimmy Perez – kompetentny, spokojny, odpowiedzialny…Jego wrażliwość, opiekuńczość,
zdolność do empatii jest wręcz wzruszająca… Dawno już nie spotkałam bohatera,
który budziłby taka sympatię. Wydaje się, że w atmosferze surowego zimowego krajobrazu,
przy odgłosach morza, wiatru i ptaków zaczyna rozwijać się pewna zażyłość
miedzy nim a Fran – samotną matką, która miała pecha natknąć się na ciało
zamordowanej dziewczyny…
„Czerń kruka” spodoba się
tym, którzy lubią mroczne kryminały i zabawy w zgadywanie, kto jest winny…bo nie
jest łatwo przejrzeć zamysł autorki.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz