wtorek, 5 marca 2024

Fikcyjny ja, Marzena Hryniszak


 

       

Co przesądza o naszym losie – decyzje, wybory, doświadczenia, ludzie napotkani po drodze? Czy po prostu zwykły niefart lub przypadek?
Leopold Kant postanawia zacząć wszystko od nowa, z nowymi danymi, w nowym miejscu. Nie wiemy przed czym ucieka i skąd taka decyzja, do prawdy dochodzimy powoli… W każdym razie ma jeden cel – nie rzucać się w oczy, nie zwracać na siebie uwagi, zmienić tożsamość i z czystym kontem zacząć żyć na nowo…
        Niestety ten pełen nadziei początek zmienia maleńka, zasuszona staruszka, która szuka Fusi – suczki uciekinierki. Śmierć sąsiadki, konieczność wezwania pogotowia i policji są niepokojąco daleko od najświeższych planów Leosia. Do tego zostaje obarczony opieką nad zwierzakami zmarłej pani Gwizdoniowej, jako ten „młody, niepracujący i bez zobowiązań”… Trzeba przyznać, że wszystko komplikuje się w tempie błyskawicznym. Mężczyzna stara się być stanowczy, konsekwentny, bardzo chce odzyskać kontrolę i uporządkować zaległe sprawy. Nawet przez chwilę wydaje się, że wszystko zmierza w dobrym kierunku – do czasu, kiedy podczas spaceru z psem znajduje ciało zamordowanej kobiety, Noooo, pech!
Na jego niekorzyść działa fakt, że jest empatyczny, wrażliwy, zupełnie pozbawiony tupetu i egoizmu. Dawno już nie spotkałam bohatera, który budziłby taką sympatię! Zupełnie nie potrafi być asertywny, nie jest w stanie nikomu odmówić pomocy, a do tego jest niezwykle samokrytyczny… Poza tym nie można uciec przed przeszłością, musi pogodzić się z tym, że każda decyzja przynosi konsekwencje, a ludzi wokół nas tak naprawdę nie znamy – czasami okazuje się, że przyjaciel jest zakamuflowanym wrogiem, a wścibska sąsiadka wyjątkową, dobroduszną kobietą…
       Ciepło, serdeczność, wyrozumiałość dla ludzkich wad i słabości, jakie promieniują z kart powieści, sprawiają, że czyta się ją z prawdziwą przyjemnością. Dodajmy do tego ogromną dawkę humoru, wiarygodność w oddaniu zjawisk społecznych i relacji międzyludzkich, wartką akcję, ciekawych bohaterów – i mamy zagwarantowane przemiłe chwile z książką.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Życie do poprawki, Marta Osa

  Wierzycie w prawdziwą miłość – taką pierwszą, jedyną, niezapomnianą? Ja tak, chociaż zgadzam się z główną bohaterką, że nic nie jest w życ...